Posty

Co serce namaluje

Obraz
Nie farbą nie pędzlem ale właśnie sercem maluje się najpiękniejsze obrazy. Dziś zapraszam na rozmowę z Moniką Witek absolwentką Historii Sztuki na uniwersytecie Jagiellońskim, artystką autorką strony sercem malowane a także matką i żoną. Na początek "proste" pytanie, czym według Pani jest sztuka? (Uśmiech). "Proste pytanie: czym jest sztuka?" To jedno z najtrudniejszych, a na pewno jedno z bardziej intrygujących pytań! I chyba nikt tak naprawdę nie potrafi podać właściwej definicji sztuki. Czy w ogóle taka definicja istnieje? Wątpię. Ale pytasz, czym dla mnie jest sztuka. Spróbuję więc w miarę jasno sformułować kilka myśli. Sztuka nierozerwalnie łączy się z pięknem, a ono w moim odczuciu zawsze wskazuje na transcendencję. Kiedy patrzę na prawdziwe dzieło sztuki, odczuwam zachwyt. Jak w takim momencie nie odnieść się do czegoś, co istnieje pozazmysłowo, pozamaterialnie, w niewyrażalny sposób? Znakiem obecności Boga jest jest dla mnie piękno i sztuka,

Jestem (?)

Obraz
Jestem, kim jestem? A może bardziej pasowałoby „Jestem, czym jestem?”. Czy bycie „kimś” nie jest zarezerwowane do wybitnych, wielkich, tak bardzo poważnych ludzi? Przecież na historii poznajemy tylko tych kilku wybrańców losu czy może niewolników swych decyzji. I to są osoby, które możemy nazwać „kimś”(?).  Ileż to razy słyszeliśmy w dzieciństwie babcię mówiącą głosem wspomnień „ O tak, on był kimś”? Ileż to razy ktoś powiedział „ Ty będziesz kimś wielkim ”( tak jakby swoje życie już przeżył i czekał tylko na śmierć)? I ile z tych obietnic zostało spełnionych? Gwarantuję, że mniej niżby wydawało się nam wszystkim. Bo kim są w ogóle ci cali „ktosie”? Biznesmeni? Prezesi wielkich korporacji? Może dyrektorzy banków? A co z tymi  zwykłymi, szarymi ludźmi? Którzy -jakby się wydawało- przegrali w wyścigu o sławę i „ważność”. Czy oni nie są „kimś”? Chyba należałoby powiedzieć:  W czyich oczach oni są „kimś”? Więc jakby niepatrząc, każdy jest „kimś ważnym” dla ważnych osób w jego życiu. Pan

Zawór Bezpieczeństwa

Obraz
G dy mówi się o sztuce każdy pomyśli o czymś innym, jeden ma w głowie piękny obraz Piotra Michałowskiego „Napoleon na koniu” ktoś inny przywoła film „incepcja” a osoba obok pomyśli o balecie ”Dziadek Do Orzechów” lub nawet instalacji trzy i jedno krzesło. kto ma racje? Komu wierzyć? Kto okazał się idiotą kto snobem a kto oświeconym? Okazuje się że nie możemy tak po prostu odpowiedzieć na te pytania, ba! My tak naprawdę nie wiemy czym jest  sztuka, mądre głowy próbowały stworzyć definicję tego zjawiska aczkolwiek zawsze znajdzie się jeden taki który wyjdzie poza tą definicję i nie możemy mu odmówić, stworzył dzieło sztuki. Jednakże dla mnie szczególnie ważne są 2 pojęcia-  emocje i manifestacja.  Zacznijmy od początku – emocje – niezależne, nieuchwytne, czasem niepowtarzalne poruszenie naszego umysłu. Według mnie to często my sami tworzymy sztukę przez sam fakt dostrzegania i interpretowania. Jakże powiedzieć że zieleń drzewa kontrastująca z czerwienią dachu i kominem elektrow

O Emocjach słów kilka-Kartezjański Zachwyt

Obraz
Kartezjusz powiedział kiedyś że „świadectwem przeciętności jest niezdolność do ulegania entuzjazmowi” . Warto przypomnieć iż Kartezjusz pomimo tego że był filozofem, świat zapamiętał go głównie jako matematyka, ba! W dodatku matematyka który cały świat próbował określić za pomocą rozumowania matematycznego. I gdzie tu, między ciągami liczb wzorów i równań znaleźć coś co morze nas zachwycić? I jeśli próbujemy dosłownie wszystko uzasadnić, udowodnić czy dowieść jak dać się zaskoczyć? jakże nam ludziom świadomym sztuki potrzebny jest taki kartezjański zachwyt . Cóż nam z tego iż znamy wszystkie skale muzyczne, interwały i formy kompozycyjne, cóż nam z tego że znamy styl, nurt malarski i rozmiar obrazu i cóż z tego że znamy formę literacką, ilość wersów czy użyte środki stylistyczne jeśli nie potrafimy się zachwycić. Tak po prostu. Gdy Leonardo Da Vinci namalował Mona Lise wywołała ona powszechny zachwyt, dzięki swoim wybitnym umiejętnością malarskim sprawił że tajemnicza kobieta wodzi